Prymas Wyszyński powiedział o nim: „Była w tej sapieżyńsko-sanguszkowskiej krwi Pasterza krakowskiego jakaś właściwość orlęcia polskiego. Patrzyło mu to z twarzy! Bo to było orlę, które zrywało się do lotu wolności, choć dane mu było przez tyle lat pracować w iście jeremiaszowych czasach niedoli Ojczyzny. […] Kochał Polskę taką, jaką była – czy ozdobna jak królowa, czy uboga jak niewolnica, czy sieroca jak tułaczka. Wszystko jedno! Przecież zawsze matka, toć – Ojczyzna! Wstydzić się jej poszarpanych przez zawieruchy dziejowe szat nie będzie! […] Był wrażliwy na przyszłość narodu, duszą wyczuwał i wierzył, wierzył bez wahań, że taki naród, jak Polska, godzien jest życia, godzien wielkości”.
[fragment broszury]