26 czerwca 1944 r. przy drodze pod Kawęczynem (obecnie jest to ulica Zesłańców Polskich w Rembertowie) Niemcy rozstrzelali grupę 10 członków Szarych Szeregów i Armii Krajowej z Rembertowa, w tym trzech harcerzy (tzw. Zawiszaków): Janusza Bettina ps. „Krzysztof” (14 lat), Zygmunta Ludwiczaka ps. „Mundek” (13 lat) i Ryszarda Skwarę ps. „Misiek” (13 lat).
W grupie znaleźli się też 18-letni Henryk Abramek ps. „Kemar” oraz 4 członków rodziny Jarząbków: ojciec Władysław ps. „Ola” (47 lat) i jego 3 synów (Edward ps. „Hen” – 21 lat, Zygmunt ps. „Zyga” – 18 lat, Zdzisław ps. „Bis” – 16 lat). Oprócz wyżej wymienionych rozstrzelano 33-letniego Mariana Wiśniewskiego i 30-letniego mężczyznę, którego nie udało się zidentyfikować.
Aresztowań według części relacji dokonali funkcjonariusze Gestapo, ale ofiary trafiły na posterunek niemieckiej żandarmerii na pobliskim poligonie w Zielonce. Po brutalnym przesłuchaniu aresztowani zostali wywiezieni przez żandarmów do lasu i rozstrzelani. Pamięć o rozstrzelanych została uczczona w Rembertowie kamieniem pamięci ustawionym w miejscu ich śmierci i tablicą pamiątkową na gmachu LI. LO im. Tadeusza Kościuszki.
Trzynastoletni fotograf
W przechowywanym w Archiwum IPN zbiorze fotografii b. Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu znajdują się 3 fotografie przedstawiające Zygmunta Ludwiczaka. Są to kopie zdjęć udostępnionych w 1969 r. Okręgowej Komisji w Warszawie przez matkę chłopca, p. Zofię Ludwiczak.
Wyjaśniła, iż syn był miłośnikiem fotografii i mimo młodego wieku robił zdjęcia własnym aparatem. Sfotografował na potrzeby konspiracji egzekucję, dokonaną przez Niemców 16 października 1942 r. w Rembertowie, gdy powieszono 10 mężczyzn koło stacji kolejowej. Zdjęcia są o tyle cenne, iż dzięki nim imię i nazwisko dziecka z listy ofiar zyskuje konkretną twarz, przez co bardziej trafia do świadomości.
Niejasne okoliczności
Zachowane w archiwach IPN nieliczne informacje o egzekucji 26 czerwca 1944 r. pochodzą z dwóch zbiorów ankiet sporządzonych dla b. Głównej Komisji w końcu lat 60-tych XX w. na podstawie zeznań świadków i zgromadzonych relacji.
Ankiety te zawierają informacje bardzo ogólnikowe i niepełne, niekiedy sprzeczne jeśli chodzi o okoliczności i przyczyny aresztowań. Jako przyczynę podaje się w nich: wypadnięcie broni u jednego z harcerzy, napaść na żołnierza niemieckiego lub członka formacji kolaboracyjnej, próbę odebrania Niemcowi broni. Sprawca miał zostać schwytany przez Niemców w pierwszej kolejności. Inna wersja mówi o odnalezieniu broni w domu u akowców.
Potem miał nastąpić szereg dalszych aresztowań – rankiem 26 czerwca zatrzymano kolegów aresztowanego. Jako dokonujących zatrzymań wskazywano niemieckich żandarmów, lecz nie jest też jasne czy składającym relacje chodziło o żandarmerię (będącą częścią niemieckiej policji), czy też żandarmerię polową Wehrmachtu.
Dotychczas zbrodnia ta nie doczekała się naukowego opracowania, które wyjaśniłoby liczne wątpliwości i niejasności, a także przybliżyłoby sylwetki ofiar. Czas działa w tej kwestii na niekorzyść wiedzy: odchodzą ostatni świadkowie tamtych wydarzeń. Nie natrafiono dotąd także na żadne niemieckie dokumenty dotyczące egzekucji. Sprawę komplikuje tajemniczy zapis w kartotece więziennej znajdującej się w Muzeum Więzienia na Pawiaku o osadzonym w więzieniu aresztowanym 26 czerwca 1944 r. w Rembertowie Zygmuncie Ludwiczaku, przy czym nie podano żadnych dalszych informacji personalnych i określających jego dalsze losy.
Wyjaśnienia wymaga też los Jerzego Kuberskiego, który, wykupiony przez rodzinę, uniknął śmierci.
Więcej interesujących materiałów na profilu Archiwum IPN